Historyczna maszyna z cukierni na rondzie Wiatraczna wróciła do właściciela
Właściciel cukierni, w której m.in. sprzedawane są rurki z bitą śmietaną, poinformował w poniedziałek wieczorem, że zaginęła maszyna służąca do nabijania bitą śmietaną rurek, którą zrobił jego przodek. Zaapelował do mieszkańców z prośbą o namierzenie mężczyzny, który podając się za serwisanta, nie oddał urządzenia. Sprawa została też zgłoszona na policję. We wtorek wieczorem okazało się, że szum medialny przyczynił się do tego, że w środę zaginiona maszyna miała wrócić do cukierni.
"Nasza królowa wróciła na miejsce! Dziękujemy Wam wszystkim za pomoc i nagłośnienie sprawy. Pan, który był winien, poniósł konsekwencje, odpokutował, więc zamykamy temat" - czytamy we wpisie zamieszczonym na Facebooku w środę.
Poinformowano, że mężczyzna, który zabrał maszynę, zwrócił ją o godz. 11.20.
"Chciałbym podziękować naszym Klientom za zaangażowanie i słowa otuchy, a także policjantom z Grochowa, którzy całą sprawę potraktowali z należytym profesjonalizmem i byli ze mną w ciągłym kontakcie" - napisał właściciel lokalu.
Maszyna była wcześniej serwisowania przez fachowca, który wyprowadził się z Warszawy. Na jednej z grochowskich grup facebookowych znalazł się mężczyzna, który podjął się serwisu urządzenia.
Przyszedł po nią do cukierni i 1 maja napisał, że jest naprawiona. "Zależało mu jednak na szybkim rozliczeniu i szef wysłał mu pieniądze na konto. No i jak się Państwo domyślacie, maszyna do nas nie wróciła" - przekazał pan Piotr, który wraz z pracownikami zaapelował do mieszkańców o pomoc.
Cukiernia "Rurki z Wiatraka" przy Rondzie Wiatraczna założona została w 1958 roku przez Konstantego Pietrzykowskiego. Obecny właściciel, Piotr Przewłocki jest czwartym pokoleniem, które sprzedaje w tym miejscu rurki z bitą śmietaną.(PAP)
Autor: Iwona Żurek